Mały niedźwiedź w przemyskim ośrodku. Sprawa wzbudza kontrowersje

Mały niedźwiedź w przemyskim ośrodku. Sprawa wzbudza kontrowersje

Pracownicy Nadleśnictwa w Ustrzykach Dolnych znaleźli samotnego niedźwiadka, który był wyraźnie chory i prawdopodobnie został również zaatakowany przez wilki. Przy małym niedźwiadku nie było matki, co skłoniło ludzi do odłowienia zwierzęcia i przewiezienia go do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Nie wszyscy ocenili tę decyzję pozytywnie.

Niedźwiadek w ciężkim stanie

Młody niedźwiadek przebywający obecnie w ośrodku w Przemyślu to osobnik płci żeńskiej. Małego misia nazwano Adą i zapewniono jej pełną opiekę. Ada przebywa w specjalnie zaaranżowanym miejscu bez dostępu dla człowieka i innych zwierząt. Otrzymuje jedzenie i lekarstwa, jednak jej stan nie pozwala na czerpanie złudnych nadziei.

Być może mały niedźwiedź cierpi na schorzenie neurologiczne. Na ten moment wiadomo, że zwierzę ma drgawki i ledwo się porusza, usiłując dotrzeć do pokarmu. Weterynarze mają nadzieję, że miś dobrze zareaguje na podawane antybiotyki i leki wspierające układ nerwowy, chociaż szanse na ten moment wydają się małe.

Jeśli niedźwiedź wyzdrowieje, raczej nie wróci już do lasu, gdyż po pobycie w ośrodku stanie się zupełnie niesamodzielny.

Człowiek nie powinien wtrącać się w sprawy natury

Ranne zwierzę wzbudza współczucie i ratowanie go to naturalny odruch każdego dobrego człowieka. Trudno więc dziwić się pracownikom Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne, że nie byli w stanie zostawić niedźwiadka na pastwę wilków lub długiej śmierci w wyniku choroby. Mimo to ich działanie jest krytykowane w środowiskach naukowych.

Specjaliści uważają, że człowiek nie powinien aż tak wtrącać się w sprawy natury. Śmiertelność młodych niedźwiedzi sięga 50%. Niedźwiadek Ada to zwierzę, które zgodnie z prawami natury stałoby się pokarmem dla wilków.

Natura jest okrutna, ale wie, co robi. Nie wiadomo, czy ratownicy nie skazali młodego niedźwiedzia na jeszcze większe cierpienie. Wiadomo również, że Ada będzie miała duże trudności z powrotem na łono natury. Możliwe więc, że jeśli przeżyje, trafi do ZOO.