64-latek z powiatu przemyskiego zginął w lesie. Nie wiadomo, co się stało
Media obiegła smutna wiadomość o śmierci zaginionego mężczyzny z powiatu przemyskiego. 64-latek wyszedł z domu swojej siostry i od tamtej pory nie było z nim więcej kontaktu. Niestety, grupa poszukiwawcza trafiła na ciało zaginionego 64-latka. Zwłoki były w bardzo złym stanie, ponieważ dostały się do nich dzikie zwierzęta. Eksperci nie mogą ustalić, co stało się z mężczyzną.
Zagadka śmierci 64-letniego mieszkańca powiatu przemyskiego
Stan ciała nie pozwolił śledczym i lekarzom na ustalenie przyczyny zgonu. To pozostawia ogromne pole do popisu mediom, które o śmierć mężczyzny podejrzewają watahę wilków. Ta teza nie pasuje trochę do regionu, w którym trudno o bezpośrednie spotkanie z wilkami. Poza tym zwierzęta te nie polują na ludzi. Musiałyby więc zostać w jakiś sposób sprowokowane. Warto również podkreślić, że eksperci nie są w stanie rozpoznać śladów żadnego zwierzęcia. Nie można więc stwierdzić, że były to wilki. Co więcej, informacja ta jest szkodliwa społecznie, gdyż sprzyja wrogiemu nastawieniu wobec wilków. Prawdopodobnie nie dowiemy się już, dlaczego zaginiony 64-latek zmarł.